Magazyn FotoIndex

wtorek, 19 maja 2009

Marcin Piechota - Aconcagua



Aconcagua 6962 m.n.p.m., 24 grudnia, 2006 roku

Swój worek ciemniowy straciłem w trakcie podejścia do bazy. Wiatr mi go zabrał po wymianie papieru w puszce.

Ze względu na brak worka, papier do tego zdjęcia został zmieniony w śpiworze w nocy z 21/22 grudnia, w bazie na 5500mnpm. 22 grudnia przenieśliśmy obóz na 5900mnpm. Oprócz nas, w obozie była szóstka Norwegów. Mieli łączność z bazą i mieli prognozę pogody: załamanie na najbliższe trzy dni. My mieliśmy jedzenie jedynie na trzy dni, czyli na przetrzymanie załamania, ale nie na zdobycie szczytu, więc postanowiliśmy zdobywać szczyt w trakcie załamania następnego dnia. Norwegowie natomiast, ze względu na samolot, nie mieli więcej czasu i także chcieli zdobywać szczyt. Oni postanowili wyjść o 5:00 my o 7:00. W nocy wiatr szarpał namiotem... 24 grudnia wyszliśmy ostatecznie o 7:10. Na wysokości 6600 przed żlebem Canaletta dogoniliśmy Norwegów. Podjęliśmy naradę czy idziemy.
Nie czuliśmy stóp. Włożyliśmy do skorup pady ogrzewające stopy, zjedliśmy coś i postanowiliśmy zaryzykować. Widoczność spadła do kilkunastu metrów. Tymczasem Norwegowie zdążyli gdzieś zniknąć w chmurze.
Gdy zaczęliśmy wychodzić żlebem zobaczyliśmy że schodzą... wycofali się. Na grani podobno tak wiało, że bali się zaryzykować. My na to: „No risk no fun”. Poszliśmy w górę żlebu Canaletta. Normalnie idzie się prawą stroną. Wiedzieliśmy, że wtedy wyjdziemy na grań i nas zdmuchnie. Postanowiliśmy iść lewą stroną żlebu, by ścianą wyjść prosto na szczyt. Byliśmy trochę osłonięci od wiatru. We mgle do końca nie wiedzieliśmy czy wybraliśmy dobrą drogę. Nagle! Szczyt, szczyt! Aconcagua 6962mnpm. Wyciągnąłem pinhola, aparat zmierzył światło :-) położyłem się na puszcze bo wiało... -20 stopni Celsjusza i wiatr 120 km/h, 30 sekund naświetlania. Schowałem puszkę. Papier zmieniłem dwa dni później, dopiero w bazie na 4300mnpm. Taka historia tego zdjęcia.

Marcin Piechota - kiedyś perkusista grający z różnymi składami po krakowskich knajpkach, obecnie stateczny doktorant w Instytucie Farmakologii PAN w Krakowie.

5 komentarze:

pawel repetowski pisze...

ja jestem poważnie ciekawy, czy widział ktoś pinhola zrobionego powyżej 7000m..;)

fotostopowicz pisze...

cóż powiedzieć GRATULACJE za zdobycie szczytu i zdjęcie ;)

Krzysiek Sobiecki pisze...

... szczytu już gratulowałem, a zdjęcie? ... chyba możnaby zgłosić do http://www.guinnessworldrecords.com :-)

ewa waszkiewicz pisze...

Oryginalna pocztówka Bożonarodzeniowa:)

kufel pisze...

Gratulacje

Prześlij komentarz